Jednak przede wszystkim jest dobrym, skromnym człowiekiem, sługą innych. Jemu i wszystkim dobrym, uczynnym ludziom, zwykłym "szaraczkom", których nie zauważam, piekarzom, stolarzom, pielęgniarkom i innym - dedykuję ten tekst.
Pan Józek
Do warsztatu stolarskiego
łatwo było trafić
Między pocztą a kościołem stał od wielu lat
Szli do niego by pogadać,
Szli do niego by pogadać,
czasem – by się napić
Bo do niego droga była prosta jak on sam
Do stolarza każdy nosił
małomiasteczkowe troski
bo był jakby bardziej ludzki
bo był jakby bardziej ludzki
a mniej „matko-boski”
W rękawicach nad robotą
swoją pochylony stale
był pan Józek ścianą płaczu
Mekką i konfesjonałem
Ref. Tak to jakoś na tym świecie
chyba wszystkie Józki mają
że ich prawie nikt nie widzi
za to wszyscy znają
Zamiast błyszczeć, iskra dobra
w ulic chowa się zaułkach
lecz choć nigdzie jej nie widać ,
każdy wie gdzie szukać.
Sam Pan Józek, stolarz majster
miał też swoją małą pasję:
obrabianie stołów szło mu jakoś lżej
Paląc fajkę mawiał zawsze
że przy stole trochę łatwiej
cztery nogi zniosą większy ciężar niźli dwie
Ref. Tak to jakoś na tym świecie
chyba wszystkie Józki mają
że ich prawie nikt nie widzi
za to wszyscy znają
Zamiast błyszczeć, iskra dobra
w ulic chowa się zaułkach
lecz choć nigdzie jej nie widać ,
każdy wie gdzie szukać
Agatka, ja chce jakieś Twoje mp3 czy coś!
OdpowiedzUsuńTeksty genialne!
Ściskam! :-)