środa, 10 sierpnia 2011

Na dzień dobry.

Może by tak kilka słów przywitania... Choć przyznam szczerze, dziwnie się czuję, kiedy witam się z monitorem ;) Tzn. mam na myśli to, że w tej chwili nikt tego nie czyta. Ale może ktoś kiedyś zacznie czytać tego bloga, a wówczas byłoby to niekulturalne z mojej strony, jeślibym nie przywitała tak oczekiwanego gościa.
Dlatego - mam ogromną przyjemność przywitać wszystkich, którzy jakimś cudem tu trafili i doczytali do tejże linijki :) Szalenie miło. Kilka słów o gospodyni (czyli o mnie) na początek - chyba wypada się przedstawić.
Mam na imię Agata. I tutaj - przerwa na zastanowienie się, co napisać dalej. Bo skąd mam wiedzieć, co Ciebie, drogi Gościu zainteresuje? Muszę poczynić kilka założeń.
Zakładam zatem, że interesuje Cię, skąd pochodzę. Urodziłam się i wychowałam w Mielcu (to miasteczko na Podkarpaciu, 70km od Rzeszowa). Niegdyś ta miejscowość była nazywana "Mieleckim Zagłębiem Piosenki". A to dlatego, że dziwnym trafem w Mielcu rodzi się bardzo dużo zdolnych ludzi, których życiowe ścieżki biegną bardzo ciekawymi szlakami. Będzie chyba okazja, by o tym kiedyś opowiedzieć. W końcu to mój blog. Aktualnie mieszkam w Krakowie, bo...

...tu zakładam, ze interesuje Cię, co robię na co dzień. Zatem na co dzień jestem studentką. Taką mam naturę, że lubię zmiany, dlatego od października po raz trzeci będę pierwszoroczniakiem :) Studiowałam przez 1,5 roku historię na UJ. I wszystkim bardzo polecam. Co do mnie - czego miałam się tam nauczyć, już się nauczyłam. W zeszłym roku rozpoczęłam muzykologię (również na UJ) i zamierzam ją kontynuować. W tym roku korzystam z darmowego drugiego kierunku (po raz ostatni!) i rozpoczynam teologię na UPJPII.

Tak się zastanawiam, że chyba strasznie dużo słów już napisałam. Chyba wypada kończyć... Choć powiem szczerze że nie znam się zupełnie na blogowych zwyczajach.

Chcę napisać jeszcze tylko to, co chyba dla mnie najważniejsze. Wychowałam się w RODZINIE MUZYKUJĄCEJ. I śpiewam od początku, a ślub ze sceną zawarłam jak miałam 2 lata, kiedy to pierwszy raz zobaczyłam światła reflektorów, u mamy na rękach, w czasie piosenki finałowej na koncercie jej zespołu :) Teraz, w wieku lat 20. zajmuję się szeroko pojętą "piosenką artystyczną" w którą wliczają się te gatunki piosenek, w których na równi stoją trzy elementy tego dzieła: tekst, muzyka i interpretacja. Od niedawna pisze własne piosenki i sama sobie przygrywam do nich na skrzypcach. Chcę to nadal robić. Chce spełniać marzenia :)

Dlaczego tu jestem? Zawsze uważałam że blogi to wieśniactwo dla emocjonalnych ekshibicjonistów. ale prawdę mówiąc, żadnego nie czytałam. Ostatnio jak przeglądałam rankingi, zauważyłam, że królują blogi smutne. Mój nie będzie smutny. Może po to go właśnie założyłam? Jestem szczęśliwa, dlatego mój blog będzie radosny. I mam nadzieję, że mimo tego ktoś go będzie czytał :) Będzie w nim mnóstwo anegdot z życia wziętych, a każda z nich - uwierz mi - jest na swój sposób inspirująca. Jeśli tylko zechcesz :)

Zapraszam!

Agata

3 komentarze:

  1. Dzień dobry i miło Cie czytać, zakręcony człowieku :)
    Ewelina Ł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczynko ze Skrzypcami, cieszę się że jesteś tutaj i mogę przeczytać kilka słów od Ciebie. Poznałam Cię w Busku na scenie i pierwszy raz słyszałam śpiew z akompaniamentem skrzypiec - wspaniałe to było! Znalazłam nagranie Bodygarda na YouTube i Ciebie na Facebooku, a potem tutaj, pewnie kiedyś zajrzę ponownie. Życzę wszystkiego dobrego - powodzenia w życiu artystycznym i osobistym. Pozdrawiam z Warszawy, Teresa S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Takie liściki jak od Pani dają mi zawsze nową energię do tworzenia. Busko wspominam z wielkim sentymentem, wspaniali ludzie, wspaniała muzyka, wspaniała atmosfera. Oby więcej takich Spotkań :) Zapraszam do śledzenia bloga i profilu na Facebooku. Duzo siły do zycia i uśmiechu na twarzy życzę!!! :)

    OdpowiedzUsuń